Stałam w pierwszym rzędzie na cmentarzu
i wpatrywałam się w ludzi, którzy wkładali trumnę do ziemi. Już nie
długo miała być tu tabliczka z napisem „Renee Swan”. Gdyby nie było wokół
mnie ludzi, którzy mnie obtoczyli i ciągle pocieszali, zapewne bym się
uśmiechnęła. Ale musiałam grać, że jest mi smutno z powodu odejścia mojej
matki. Jeśli można ją matką nazwać. Traktowała mnie jak powietrze! To mnie
obwiniała o odejście ojca! A to moja wina? Już sama nie wiem…
Po chwili ksiądz skończył modlitwę za moją rodzicielkę i wszyscy zaczęli zbierać się do domów. Tylko ja, ukryta za taflą brązowych loków, stałam uśmiechnięta i wpatrywałam się w szczelinę w ziemi, która już nie długo miała zostać zasypana. Na zawsze...
Po chwili ksiądz skończył modlitwę za moją rodzicielkę i wszyscy zaczęli zbierać się do domów. Tylko ja, ukryta za taflą brązowych loków, stałam uśmiechnięta i wpatrywałam się w szczelinę w ziemi, która już nie długo miała zostać zasypana. Na zawsze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz